Neurologopeda z wieloletnim doświadczeniem.
Pomagam dzieciom rozwijać mowę, oddech, sprawność manualną i ogólną komunikację – od najmłodszych lat.
W swojej pracy łączę wiedzę z empatią i nowoczesnymi metodami terapii.
Wspomagam rozwój odruchów ssania, połykania i prawidłowego oddechu. Pracuję z wcześniakami, dziećmi z napięciem mięśniowym i trudnościami w karmieniu.
Oceniam funkcjonalność wędzidełka języka i wargi. Przygotowuję dziecko do zabiegu frenotomii i prowadzę terapię wspomagającą po jego wykonaniu.
Uczę prawidłowego toru oddechowego (przez nos), eliminuję nieprawidłowe nawyki, wspomagam rozwój mowy i koncentrację.
Pomagam dzieciom, które zaczynają mówić z opóźnieniem lub mają trudności z wyrażaniem się. Rozwijam zasób słownictwa i budowę zdań.
Wspieram sprawność dłoni i palców, koordynację i napięcie mięśniowe. Pomagam dzieciom w przygotowaniu do pisania i pracy manualnej.
Stymuluję rozwój ruchowy, emocjonalny i poznawczy. Pracuję indywidualnie z dziećmi z opóźnieniami rozwojowymi lub potrzebą dodatkowego wsparcia.
Wspomagam pracę mięśni twarzy i języka za pomocą bezpiecznych impulsów. Zwiększam efektywność terapii mowy i ślinienia.
Koryguję nieprawidłowe funkcje mięśni twarzy, języka i warg. Pracuję z problemami z połykaniem, oddychaniem i artykulacją.
Pomagam dzieciom z trudnościami w przyjmowaniu pokarmów – wybiórczością pokarmową, krztuszeniem się, nadwrażliwością i niechęcią do jedzenia.
Stosuję elastyczne taśmy wspierające pracę mięśni twarzy i języka. Pomaga to przy asymetrii, ślinieniu, trudności z artykulacją lub napięciem mięśniowym.
Wprowadzam alternatywne metody komunikacji (piktogramy, tablice, aplikacje), gdy dziecko nie mówi lub ma znaczne trudności z mową werbalną.
Pomagam dzieciom z otwartą buzią i niskim językiem wyrobić prawidłowe nawyki oddychania i ułożenia języka. Ćwiczenia wspierają rozwój twarzy i funkcji żucia.
„Nie jest pani jak inni logopedzi, do których chodziłam” – usłyszałam kiedyś od małej pacjentki. To zdanie idealnie oddaje moje podejście.
Każde dziecko poznaję „na jego poziomie” – wchodzę w świat jego wieku, pasji i emocji. Zajęcia często wyglądają jak zabawa, choć stoją za nimi konkretne cele terapeutyczne. Nawet trudne ćwiczenia stają się dla dziecka wyzwaniem, które chce podjąć – bo wie, że jesteśmy w tym razem.
Nie boję się metod niekonwencjonalnych – czasem „wygłupiamy się” tak bardzo, że z boku mogłoby to wyglądać dziwnie. Ale to działa. Dziecko się otwiera, współpracuje, robi postępy – a o to chodzi.